tag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post9217918627603753505..comments2024-03-28T00:26:07.275+01:00Comments on Ruda z wyboru: Sylwestrowy "spacer" znad Popradzkiego Stawu do D5SP. Czyli Tatry dla po......ch :P. Gosiahttp://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comBlogger28125tag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-16113409693769702462018-10-29T22:37:18.457+01:002018-10-29T22:37:18.457+01:00Dobrze, że po takiej wyrypie trafiliście na balang...Dobrze, że po takiej wyrypie trafiliście na balangę sylwestrową. Miałaś szansę wydyszeć nadmiar adrenaliny, która inaczej przy takiej dawce mogłaby Cię zabić;)<br />Pozdrawiam<br />NataliaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-55242883490225960942016-09-14T22:34:50.561+02:002016-09-14T22:34:50.561+02:00C.d. Lawinowe ABC. Hm, widzieliście w Tatrach ludz...C.d. Lawinowe ABC. Hm, widzieliście w Tatrach ludzi z łopatami zimą na szlaku. W zeszłym roku słonce zaszło mi na Wołowcu, był październik, ale wszystko pod śniegiem. Schodziłem przez Grzesia, księżyc tak świecił, że na pół godziny wyłączyłem czołówkę. W tym czasie ciągle wieczorem widziałem czołówki w górach, ale z łopatą nikogo w Chochołowskiej. <br />Za to kiedyś szedłem na sylwestra z Krynicy do Izb pod Lackową. Była noc, miała być prosta droga przez las, a wpadliśmy w śnieg po szyje, było z minus 10 albo gorzej. Czuliśmy, że się dusimy i nie możemy wydostać. Po nadludzkim wysiłku dotarliśmy do pierwszych chałupy w polu widzenia, zapukaliśmy i nożem rozcinaliśmy sznurówki, aby ogrzać nogi. A nazajutrz, w jaskrawym słońcu, obok gładko odśnieżonej drogi zobaczyliśmy rozpaczliwy zygzak po rowie pełnym śniegu. To intuicja nas ratuje (lub gubi), a nie ABC i kursy. Jak komu pisane, to spadnie z odrzutowca i przeżyje, albo ze stołka przy myciu okna i zginie. (Sorry za skróty myślowe - Filozof)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-73344888760209552702016-09-14T22:07:26.026+02:002016-09-14T22:07:26.026+02:00A nie myślałaś o wycieczce (zimą) Piątka - Gładka ...A nie myślałaś o wycieczce (zimą) Piątka - Gładka - Liptowskie Kopy? Zawsze co grań to nie dolina. (Filozof)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-37602369124436209132015-12-31T21:22:31.072+01:002015-12-31T21:22:31.072+01:00Cześć :) Kiedy zobaczyłam nagłówek opisu trasy od ...Cześć :) Kiedy zobaczyłam nagłówek opisu trasy od razu pojawiły się dwa odczucia: podziwiam! i...współczuję ;)<br />Przemierzyliśmy ją latem (jeszcze z wejściem na Koprowy) i właśnie w Hlińskiej, jeszcze na samej górze, dopadła nas burza, wśród której przeszliśmy całą tę dolinę. W okropnych strugach wody lejących się na nas z góry... Dolna część szlaku dała nam popalić, że hej! Tam szlak naprawdę wiedzie po głaziorach pośród strumienia, wtedy bardzo wezbranego. Głaziory śliskie jak ch...ra i zewsząd woda, woda! Oczywiście, szliśmy mimo wszystko krócej niż Wy, ale także modląc się o koniec tej gehenny. I jak dotąd pozostaje ta dolina do ponownego rozpoznania, bo wtedy, żadnych widoków, żadnych zdjęć, wiadomo. Na taką turę jak Wasza, na Hlińską i kobylą, to pewnie rakiety okazałyby się zbawienne.... ale trzeba by je znowuż nieść przez pozostałą część trasy, a ciężkie są. Echh, nie ma łatwych rozwiązań na zimę.. Pozdrawiam serdecznie.BebeGMnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-51283644904195839192015-07-27T15:13:37.519+02:002015-07-27T15:13:37.519+02:00ręce mi się spociły jak zobaczyłam ten lód na film...ręce mi się spociły jak zobaczyłam ten lód na filmiku ;)Grażka Natkahttps://www.blogger.com/profile/16439097495652424846noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-37685427826204970002015-02-04T22:24:04.731+01:002015-02-04T22:24:04.731+01:00Powiem tak: usunęłam JEDEN komentarz z bloga kiedy...Powiem tak: usunęłam JEDEN komentarz z bloga kiedykolwiek i zrobiłam to dlatego, że w dość bezczelny sposób dotyczył mojego życia osobistego. I to nie był żaden z wpisów pod tym postem.<br /><br />Jeśli coś zniknęło, to znaczy, że zostało usunięte przez samego autora. Aczkolwiek ja nie zauważyłam.Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-48755958681406648362015-02-04T20:42:34.660+01:002015-02-04T20:42:34.660+01:00Widzę że część komentarzy zniknęła Widzę że część komentarzy zniknęła Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-78448806246629876232015-01-22T10:46:57.942+01:002015-01-22T10:46:57.942+01:00Spoko spoko, rozumiemy się (to odnośnie "osta...Spoko spoko, rozumiemy się (to odnośnie "ostatniego akapitu").Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-73786635074579256172015-01-22T09:16:34.388+01:002015-01-22T09:16:34.388+01:00Co do "ostatniego akapitu" chyba nie wyr...Co do "ostatniego akapitu" chyba nie wyraziłem się dość jasno :) Dla wszystkich osób trochę więcej zajmujących się górami ryzyko generowane przez niezabieranie ABC zimą będzie nieakceptowalne. <br /><br />"granią lawiny nie schodzą :). Fakt, przy zejściu wpakowaliśmy się żleb, ale to było niechcący."<br />Z graniami to duże uproszczenie, a wypadki też zdarzają się raczej niechcący.<br /><br />Również dzięki ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-21357710956752020832015-01-20T23:32:58.897+01:002015-01-20T23:32:58.897+01:00Tak tak, czytałam tamtejsze komentarze, dlatego wł...Tak tak, czytałam tamtejsze komentarze, dlatego właśnie napisałam: "Trochę mi się nie chce wierzyć, że ktoś tam poszedł tylko dlatego, że przeczytał ich relację. Ale jeśli istotnie tak zrobił, to no cóż, była to jego decyzja. Można by ich winić, gdyby napisali: "Było łatwo, lajtowo i w pełni bezpiecznie", a niczego takiego nie zauważyłam."<br /><br />"a wejść zimą na Krywań?" - granią lawiny nie schodzą :). Fakt, przy zejściu wpakowaliśmy się żleb, ale to było niechcący. <br /><br />Ostatni akapit - "lubię to" :P<br /><br />Dziękuję za rzeczową i kulturalną rozmowę :)Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-47602712034423986652015-01-20T23:23:41.748+01:002015-01-20T23:23:41.748+01:00Przepraszam, że w poprzednim poście się nie podpis...Przepraszam, że w poprzednim poście się nie podpisałem, nie wiedziałem, że można przez konto Google.<br /><br />"dlatego bujam się zimą po Tatrach z kimś, kto ma kurs"<br />To jestem w szoku, że osoba po kursie lawinowym zgadza się na chodzenie bez odpowiedniego sprzętu i choćby przeszkolenia Ciebie z jego obsługi. <br /><br />"odczytujesz jakieś nieistniejące sugestie"<br />Możliwe, że już jestem przeczulony.<br /><br />"Odnośnie wpływania na decyzje innych. Takie pieprzenie o Szopenie. " + "No rzuciłam okiem na ten Kazbek, no i co?"<br />A rzuciłaś okiem na komentarze?.. Nie te dwa pierwsze tylko troszkę dalej.<br /><br />Mazz:<br />"Znałam dobrze dwóch chłopaków, którzy zaginęli w ostatnich dniach na Kazbeku. Wiem, ze inspirowali się akcjami, jakieś są opisane np. na tym blogu.[...]"<br /><br />Aśka:<br />"Mój kolega wziął z Was przykład... dzisiaj dostaliśmy informacje, że znaleźli jego ciało na wysokości 4300m."<br /><br />Luki<br />"Właśnie znaleziono ciało polaka , który zaginął dwie doby temu na Kazbeku.....dwóch nadal walczy o życie , lub też już nie żyją. Ich dziewczyny czekają na nich w Kazbegi. Może wszystkie trzy wrócą same do domu"<br /><br />Zrzucają winę bezpodstawnie? ... Hmm może, ale część znajomych zmarłych chłopaków ma pretensje do autorów, bo wiedzą, że zmarli trafili na ten tekst i niejako tworzyli sobie wyobrażenie co do celu na jego podstawie... Bo przecież czytając, że da się wejść i zejść w krótkich spodniach i skarpetkach zamiast rękawiczek, można odnieść wrażenie, że co to w ogóle za wyzwanie? Przecież jak dorzucimy raki i porządne buty to będzie na pewno w porządku. <br /><br />Dlaczego przytoczyłem ten przykład? Bo Piotr Sztaba na swojej prezentacji o zarządzaniu ryzykiem w górach (na KFG) podał go jako zobrazowanie tego, że trzeba uważać z tym co się czyta, ale też i z tym co się publikuje w sieci. <br />Nie zrozum, mnie źle nie chcę stawiać Twojego bloga na równi z przytoczonym tekstem. Tam chłopaki naprawdę pojechali po bandzie. Twój blog ma w nazwie "tatry dla średniozaawansowanych", co ja z automatu odebrałem jako formę poradnika i zabrakło mi w tekście jakiegoś nawiązania do zagrożenia lawinami. Śniegu na zdjęciach generalnie niby niedużo, ale pewnie w nawianych miejscach było już dość, żeby mogło się coś stać... Generalnie, moim zdaniem brakuje w naszym kraju świadomości górskiej. To się tyczy tak samo ludzi w klapkach na Świnicy latem, co turystów bez ABC lawinowego zimą (bo przecież nas lawiny nie dotyczą... to problem innych, a ten sprzęt to tylko dla bogatych profesjonalistów!). W Alpach zimą nie znajdziesz turysty czy narciarza bez tego sprzętu... Poza tym, jak zapytasz jakiegokolwiek przewodnika / toprowca czy innej osoby profesjonalnie zajmującej się górami wszystkie stwierdzą, że w warunkach zimowych nikt w górach nie powinien się bez niego znaleźć (i bez umiejętności posługiwania się nim!).<br /><br />"Ale to trzeba by się przywalić najpierw do Kukuczki i paru innych, że mało że się głupio pozabijali, to jeszcze wcześniej napisali inspirujące książki."<br />No tak tylko Kukuczce ciężko zarzucić brak doświadczenia, czy profesjonalizmu. Poza tym, nie porównujmy... nikt nie wsiądzie w samochód i z letnim doświadczeniem tatrzańskim nie pojedzie zdobywać południowej Lhotse... a wejść zimą na Krywań? No właśnie to już inna sprawa.<br /><br />Generalnie to obawiam się, że się nie dogadamy. Ja mam swój poziom akceptowalnego ryzyka, Ty z Twoim partnerem górskim macie swój. Jedyne na co mam nadzieję, to że osoba wchodząca na tego bloga zobaczy też te komentarze i w efekcie wygoogluje sobie co to są te lawiny, to ABC lawinowe i jak się to je... no i może skłonię kogoś do pójścia najpierw na kurs... Bo właśnie ja uważam, że jeśli stać mnie na chodzenie po górach to stać mnie też na kurs lawinowy... Dla mnie drogi na skróty nie ma, ale to moje zdanie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-68226348023087069962015-01-20T18:43:24.106+01:002015-01-20T18:43:24.106+01:00"jak poruszać się zimą aby w tej lawinie się ..."jak poruszać się zimą aby w tej lawinie się nie znaleźć. " - dlatego bujam się zimą po Tatrach z kimś, kto ma kurs<br /><br />"mam raki na nogach, czekan w ręku i niezłą kondycje to całe zimowe Tatry moje" - odczytujesz jakieś nieistniejące sugestie...<br /><br />Wiesz, tu nie chodzi o "przyoszczędzanie". Nie będę się tłumaczyć. Napisałam już wcześniej, że gdyby mnie było stać, to bym zrobiła.<br /><br />Odnośnie wpływania na decyzje innych. Takie pieprzenie o Szopenie. To oczywiste, że ludzie się inspirują innymi, usprawiedliwiają swoje zachowania cudzymi. Ale to trzeba by się przywalić najpierw do Kukuczki i paru innych, że mało że się głupio pozabijali, to jeszcze wcześniej napisali inspirujące książki. Jeszcze jakiś Jasio w gimnazjum niechcący weźmie i przeczyta i zostanie himalaistą i zniszczy sobie życie. Zakazać!<br /><br />No rzuciłam okiem na ten Kazbek, no i co? Kolesie poszli totalnie nieprzygotowani, wyparowali na ten szczyt z totalnej dupy. Mogli się tam pozabijać i dość dziwne, że się nie pozabijali. Z tekstu wynika, że doskonale o tym wiedzą i wiedzieli wtedy. Napisali to parę razy. Ich sprawa. Trochę mi się nie chce wierzyć, że ktoś tam poszedł tylko dlatego, że przeczytał ich relację. Ale jeśli istotnie tak zrobił, to no cóż, była to jego decyzja. Można by ich winić, gdyby napisali: "Było łatwo, lajtowo i w pełni bezpiecznie", a niczego takiego nie zauważyłam.<br /><br />P.S. Ludziska weźcie się jakoś podpisujcie, chociaż inicjałem jakimś, bo nawet nie wiem, czy wciąż rozmawiam z tą samą osobą...Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-32984640054057823872015-01-20T17:07:35.204+01:002015-01-20T17:07:35.204+01:00Zapytaj więc pana Maraska czy poszedłby w góry zim...Zapytaj więc pana Maraska czy poszedłby w góry zimą bez zestawu ABC lawinowego ... Bo przecież co za znaczenie jak szybko wykopią jak 75% i tak ginie?<br />Poza tym, kurs lawinowy to nie tylko nauka jak się z lawiny wykopać, ale jak poruszać się zimą aby w tej lawinie się nie znaleźć. <br /><br />O ile chodzenie bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia to Twoja osobista sprawa i Twoje ryzyko (czasem jeszcze zwiększasz ryzyko osób, które są wokół Ciebie, ale to pomińmy)... jednak publikowanie ich w internecie to całkiem inna sprawa i potencjalnie jest już zagrożeniem dla osób, które pójdą w Twoje ślady. Na tego typu zarzut automatycznie odpowiadasz "każdy podejmuje swoje decyzje", no tak ale Twój tekst sugerujący "mam raki na nogach, czekan w ręku i niezłą kondycje to całe zimowe Tatry moje" może na tą decyzję wpłynąć. <br />Rzuć sobie okiem na ten wpis (tu już pociągnięte do granic irracjonalności) i komentarze pod spodem:<br />http://paragonzpodrozy.pl/1386/wejscie-na-kazbek/<br /><br />Jeszcze co do cen kursów i "potrzbnego wolnego piątku". Większość kursów lawinowych zaczyna się w piątek wieczorem - spokojnie po pracy się wyrobisz. Koszt... no policz sobie ile warte jest życie Twoje i Twoich znajomych, albo wyobraź sobie, że na tej wycieczce zdarza się wypadek. Twój kolega zostaje przysypany, a Ty zostajesz u góry... nie jesteś w stanie go uratować, bo ... no bo bez odpowiedniego sprzętu i nawet minimalnej wiedzy po prostu nie ma szans... Będziesz w stanie żyć ze świadomością, że przyoszczędziłaś 300 zł na kurs (+kilkadziesiąt zł za wypożyczenie ABC) w zamian Twój kolega nie żyje? Bo ja bym nie był.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-7212480567185585262015-01-19T20:06:30.853+01:002015-01-19T20:06:30.853+01:00No trudno, może kiedyś zajrzę do schroniska w Sylw...No trudno, może kiedyś zajrzę do schroniska w Sylwka, to się dowiem ile żądają, chociaż raczej wolałbym spać w jamie śnieżnej niż w przepełnionym, pijanym schronisku. To nie moje klimaty :-P<br /><br />Myślę, że usunięcie i ponowne dodanie linka powinno pomóc, u mnie też raz się tak zrobiło i taka czynność pomogła.<br /><br />Ty masz zaległości w czytaniu, a ja jeszcze większe w pisaniu :-P W tym co nieco z Tatr ;-)Artur Szymanowskihttps://www.blogger.com/profile/12188986591237262385noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-63120868491321907632015-01-19T20:04:44.037+01:002015-01-19T20:04:44.037+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Artur Szymanowskihttps://www.blogger.com/profile/12188986591237262385noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-65983768067867081792015-01-19T18:43:18.869+01:002015-01-19T18:43:18.869+01:00Płaciłam za glebę i za jedzenie w tym samym momenc...Płaciłam za glebę i za jedzenie w tym samym momencie, łącznie, a że byłam średnio przytomna, to nie powiem Ci, czy było tyle co zawsze. Ale chyba tak. <br /><br />Nie wiem, co z tym aktualizowaniem wpisów. Spróbuję później umieścić linka od nowa, może to coś da. Mam spore zaległości u Ciebie tak w ogóle, aj waj! Muszę ponadrabiać :). Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-66873935419627734892015-01-19T18:39:56.140+01:002015-01-19T18:39:56.140+01:00No i ja się zasadniczo zgadzam. Jeśliby mnie było ...No i ja się zasadniczo zgadzam. Jeśliby mnie było stać i mogłabym dostać wolny piątek w pracy, to już dawno porobiłabym wszelkie lawinówki, turystyki zimowe itp. Z ciekawości choćby. Ale i po to, żeby nieco mądrzejszą się udusić pod tą lawiną ;). <br /><br />Wybacz, ja czasem nie umiem poważnie. Umówmy się tak - w ogóle wyprawy w góry, a już zwłaszcza zimą, są średnio bezpieczne. Do kursów wszelakich - jak najbardziej zachęcam, jak najgoręcej namawiam. Że sama takowych nie mam - staram się nie podkreślać. Ot, opowiadam o swoich przygodach. Szanuję Czytelników i wierzę w ich inteligencję i zdolność do samodzielnego osądu. <br /><br />A co bym zrobiła, jakby zeszła lawina i bym musiała szukać zasypanych...? To samo, co po kursie, szukałabym. Na miarę swoich możliwości, które oczywiście byłyby nieco mniejsze bez kursu niż z nim. Co jednak nie zmienia faktu, że 75 % osób całkowicie zasypanych przez lawinę ginie i są wśród nich także i te wykopane szybko i jeszcze wówczas żyjące. "Reasumując, trzeba powiedzieć, że człowiek porwany przez lawinę nie ma dużych szans uratowania się" A. Marasek<br /><br />Ryzyko jest moje i osób, z którymi idę. Ktoś się może poczuć zachęcony postem, zdjęciami, tym, czy owym. Zachęta zachętą, ale odpowiedzialność każdy ponosi sam. Dzieciaki nie decydują samodzielnie o wychodzeniu w góry. Tylko dorośli, zdolni do podejmowania decyzji ludzie. <br /><br />A tak w ogóle to też się naczytałam i też się trochę boję. No ale. W każdym razie - staram się uważać i mieć głowę na karku. <br /><br />Pozdrawiam:)<br /><br />p.s. jakby co, to ta wymiana komentarzy rozpoczęła się pod postem z podsumowaniem roku 2014 <br /><br />Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-18076347911464419752015-01-19T13:36:58.247+01:002015-01-19T13:36:58.247+01:00No, niezła wyrypa. Kawał trasy przeszliście. Pogod...No, niezła wyrypa. Kawał trasy przeszliście. Pogoda dopisała w ostatni dzień roku, sam z tego skorzystałem ;-)<br /><br />Ja tą doliną łaziłem w śniegu w listopadzie i też nas zaskoczyła długością marszu przez nią - ilość śniegu byłą większa niż oczekiwana. A, że dolina jest długa i monotonna to już wiedziałem wcześniej z lata. <br /><br />Widzę, że Sylwester w Piątce jest popularny, tak jak można przypuszczać. A cena noclegu większa niż normalnie w sezonie?<br /><br />PS: W bocznym pasku "Też o górach" nie odświeżają się informacje o nowych wpisach u mnie na blogu ;-)Artur Szymanowskihttps://www.blogger.com/profile/12188986591237262385noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-53440820995118663562015-01-18T20:12:13.390+01:002015-01-18T20:12:13.390+01:00wracam do komentarza-rozumiem, że polegasz na tym ...wracam do komentarza-rozumiem, że polegasz na tym doświadczonym, ale bardziej chodzi mi o sytuację w której nagle jesteś skazana sama na siebie lub np. zeszła lawina i musisz odszukać zasypanych (wiadomo, nie zawsze można wystartować śmigłowcem, czasem trwa to dłużej itd). W moim odczuciu takie wyprawy bez przeszkolenia są średnio bezpieczne. Owszem, kursy nie dają 100%gwarancji, nic nie daje. <br />Uważam po prostu, że kwestia bezpieczeństwa w górach jest najważniejsza i należy ją rozpowszechniać. Może naczytałam się za dużo kronik tatrzańskich ;)<br />pozdrawiamAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-89271057385233213812015-01-16T21:40:56.375+01:002015-01-16T21:40:56.375+01:00:):)Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-70523996079169502972015-01-16T21:39:30.062+01:002015-01-16T21:39:30.062+01:00Miszczunia, normalnie miszczunia. :)Miszczunia, normalnie miszczunia. :)Karolahttps://www.blogger.com/profile/11718473496876261393noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-23335335915407545362015-01-16T08:22:24.285+01:002015-01-16T08:22:24.285+01:00O tak, na lato myślę, że można polecić. Na zimę ni...O tak, na lato myślę, że można polecić. Na zimę niekoniecznie ;).Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-62810038907696658302015-01-16T07:59:35.292+01:002015-01-16T07:59:35.292+01:00Grzeczny. No, prawie ;). Ale nasz stan był doprawd...Grzeczny. No, prawie ;). Ale nasz stan był doprawdy kiepski, więc bez ekscesów ;).Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-25299209250967331112015-01-16T07:13:18.159+01:002015-01-16T07:13:18.159+01:00Test a nie tekst. Pomyłeczka ;).Test a nie tekst. Pomyłeczka ;).Gosiahttps://www.blogger.com/profile/07562605143293255675noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7938908557770600209.post-38421379936157742462015-01-16T00:20:15.028+01:002015-01-16T00:20:15.028+01:00A z Piątki to już grzeczny powrót do Palenicy czy ...A z Piątki to już grzeczny powrót do Palenicy czy też jakieś przygody po drodze? :>Podróżniczka Andziahttps://www.blogger.com/profile/14900923619901044597noreply@blogger.com