niedziela, 13 marca 2016

"Sztuki piękne pod Tatrami" Teresa Jabłońska

Zanim człowiek zachwycił się górami, dopatrzył w nich wartości turystycznych, estetycznych, czy jakichkolwiek - stanowiły one raczej przeszkodę. I jeśli zapuszczano się w nie, to po to głównie, by nie musieć obchodzić ich naokoło. Z drugiej strony góry takie jak Tatry przynosiły pewne korzyści: przestrzenie do wypasu owiec, zasoby drewna, zwierzyna, na którą można było polować.

Pierwsza notatka o wyprawie w Tatry innej niż użytkowa, pochodzi z XVI wieku. Z czasem Śnieżne Góry, jak je wówczas nazywano, zaczęły przyciągać do siebie kolejnych zaciekawionych turystów. Wreszcie stały się też obiektem zainteresowania szeroko rozumianego twórcy. Położone zaś u ich podnóża Zakopane na kilka dekad stało się prawdziwą Mekką polskich środowisk artystycznych i inteligenckich.



Wygląda na to, że trójnóg na Lodowym nie jest odwieczny ;)
Album "Sztuki piękne pod Tatrami" przeprowadza nas przez historię odkrywania twórczego potencjału tych gór. Za moment ją rozpoczynający przyjmuje autorka powstanie pierwszej ikonografii Tatr - "Tatry z strony Polski", która powstała w pierwszych latach XIX wieku na skutek działań tatroznawczych Stanisława Staszica.

Dalej karuzela czasu stopniowo się rozkręca - do okresu rozkwitu twórczego fenomenu Zakopanego, po to, by nieco później dość gwałtownie się zatrzymać. Druga wojna światowa rozegnała po świecie zakopiańską bohemę, lub też obeszła się z nią jeszcze okrutniej...

O tak, tego pana jest w tej książce bardzo dużo...

Warto zauważyć, że album koncentruje się głównie na malarstwie, rzeźbie, budownictwie i fotografii, dość konsekwentnie ignorując wyrosłą pod Tatrami literaturę czy teatr. Nie, żeby było to od razu minusem. Ot - dobrze wiedzieć, planując zakup książki.


Poczytać zdecydowanie jest o czym, największą wartość publikacji stanowi jednak zbiór ilustracji przedstawiających dzieła wykonane w różnych okresach, jak i różnych technikach. Może mieć znaczenie też fakt, że cały album jest dwujęzyczny. Stronom zapisanym po polsku towarzyszą strony w języku angielskim. Album jest piękny, solidny, tyle tylko, że dość ogromny i ciężki, z czego wynika wątpliwa wygoda jego czytania. No ale - to koszt możliwości delektowania się reprodukcjami w godnych rozmiarach.


Wszystko to składa się na interesującą, zarówno pod względem wizualnym, jak i treściowym całość. Nie uznałabym może "Sztuk pięknych pod Tatrami" za lekturę obowiązkową każdego tatrzańskiego fiksata, wielu jednak z pewnością doceniłoby taki prezent ;).


6 komentarzy:

  1. Wspinaczka to zawsze jest wypas owiec
    wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Warto zauważyć, że album koncentruje się głównie na malarstwie, rzeźbie, budownictwie i fotografii, dość konsekwentnie ignorując wyrosłą pod Tatrami literaturę czy teatr. Nie, żeby było to od razu minusem. Ot - dobrze wiedzieć, planując zakup książki."
    Wszakże w tytule stoi "Sztuki piękne..." Konsekwencja zatem zachowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to literatura nie bywa nigdy piękną...? ;)

      Usuń
  3. Sztuki piękne za słownikiem PWN: «architektura, rzeźba, malarstwo, grafika i rzemiosło artystyczne»

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ta "Chata" rzeczywiście była pierwszym salonem kulturalnym Zakopanego ?
    Wydaje mi się, że były inne, wcześniejsze np. "Adasiówka"? Czy ktoś coś o tym wie bardziej szczegółowo ?

    OdpowiedzUsuń