piątek, 25 kwietnia 2014

"Gra z duchami" Joe Simpson

Że Joe Simpson pisać potrafi, wiedziałam już po lekturze "Dotknięcia pustki". Styl ma lekki, a przy tym obrazowy, może trochę plącze przy dialogach, ale jak zasunie jakimś głębszym przemyśleniem - to wszystko mu można wybaczyć. Na pewno doceniłam jego szczerość, umiejętność wywleczenia na wierzch wszelkich swoich stanów emocjonalnych i odwagę upublicznienia ich. Spojrzenia na siebie samego z dystansu, przyznania się do błędu, a czasem do nieszczególnie wzniosłych pobudek. Widziałam Joe wcześniej w filmie o tamtych wydarzeniach, a po przeczytaniu książki - polubiłam gościa. I mój powrót do jego literackiej twórczości był tylko kwestią czasu.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Subiektywna klasyfikacja szlaków w Tatrach polskich

Przeszedłszy prawie wszystkie szlaki turystyczne (i nie że się chwalę - bo po pierwsze jednak nie wszystkie, a po drugie zajęło mi to kilkanaście lat, więc żaden wyczyn) w polskich Tatrach, mając jako taką w nich orientację, reprezentując osobiście ten typ turysty, który się przełamuje i potrzebuje małych kroczków, aby się potem rozhulać, a nade wszystko będąc blogerką (jakkolwiek głupio to brzmi) poszukującą tematów - pozwolę sobie dokonać swoistej klasyfikacji szlaków polskiej części Tatr (bo o słowackich to może innym razem). Poczytajcie, jeśli potrzebujecie, to skorzystajcie, a jeśli nie, to po prostu bawcie się dobrze. Jedziemy.

piątek, 11 kwietnia 2014

Chrum! - czyli "taternicki" wierzchołek Świnicy w zimowych warunkach

No nie wyszło z tym Sławkowskim. Niby mimo to fajnie - bo w górach, bo wschód słońca, bo pięknie, ale wiadomo - na jakiś szczyt by się chętnie wlazło.

Mieliśmy tak właściwie w planach na drugi dzień trasę do Terinki, jednak ta Terinka przestała nam trochę pasować. Raz, że obranie za cel Spiskiej Piątki oznaczałoby ponowne parkowanie w Starym Smokowcu... a jakoś tak wyszło, że przed paroma godzinami odjechaliśmy stamtąd bez płacenia... A dwa - czego żadne z nas nie powiedziało głośno, pewnie dlatego, że to takie małostkowe, ale zdaje się, że też miało znaczenie - Terinka nie jest szczytem :D.

środa, 2 kwietnia 2014

Krótki weekend w Tatrach cz. 1 - tak trochę Sławkowski

Weekend. Cudowne słowo nie mające odpowiednika w języku polskim. Jeszcze cudowniejszy jego desygnat. Wpadłszy w tryby studiów podyplomowych dysponuję zwykle co drugim. Ale i to nie zawsze, bo czasem przecież coś wypada. Na widok klarujących się pod koniec tygodnia dwóch dni CAŁYCH WOLNYCH i dających nadzieję ustalających się powoli dobrych meteo-prognoz dostaję więc ślinotoku, a mój pies chowa się po kątach, cobym go nie złożyła w ofierze bogowi Ra z intencją utrzymania się (i sprawdzenia!) owych pogodowych przepowiedni.