Jeszcze lekko senne Moko... |
Na Przełęcz pod Chłopkiem w sumie chciałam wrócić. Idąc tam pierwszy raz dwa lata wstecz (relacja TU), niosłam ze sobą bagaż strachów i schodziłam właściwie z myślą, że więcej tam się wyleźć nie odważę. Przez te dwa lata trochę mi się we łbie pozmieniało i naszło mnie na weryfikację. Albo po prostu miałam z tego szlaku za mało zdjęć, już sama nie wiem ;).
Mięguszowiecki Czarny i Pośredni |
Przede wszystkim Niżnie Rysy i Rysy w porannym świetle
|
Miedziane i Opalony
|
Daleko jeszcze? Łoooo matko...
|
I to samo z trochę innej perspektywy |
Żabia Grań
|
Najgorszą kondycję mam chyba na kawałku pomiędzy Stawem a stromiejszymi
partiami podejścia na Kazalnicę. Niemiłosierny jest i skwar i nuda tego
fragmentu szlaku. I moje płuca, które mało brakowało, abym sobie mogła
tego dnia pooglądać (nie wiem, co się działo, zwykle nie mam aż takich
problemów).
Ten niepozorny kawałek mnie zajechał...
|
Czarny Staw pod Rysami na pewien czas znika nam z oczu
|
Nie wiem, ile tam jest tych kominków czy innych kominkopodobnych momentów pod Kazalnicą, za bardzo byłam skupiona na rozprowadzaniu tlenu po organizmie, aby to liczyć. Ze cztery może? Ich pokonywanie stanowi baaardzo miłą odmianę od tego, co dotychczas (przypomnijmy, dotychczas były: asfalt, podejście nad Czarny Staw w gęstniejącym tłumku, napieranie pod górę w dusznym tunelu z kosówki). Właściwie pierwsza jakaś tam trudność to przejście obok wodospadu.
Elementy wspinaczkowe są może nieco trudnawe (choć bez przesady, serio), natomiast nijak nie mogę dopatrzeć się naokoło nich tych stromizn, które kiedyś zapamiętałam. W każdym razie jest się czego łapać i pod górę to tam się mknie - o ile się nie boi.
Potem znienacka wyrasta najsłynniejsze chyba miejsce na całym szlaku. Od dołu nie robi zresztą takiego wrażenia, jak oglądane z drugiej strony. Dopiero spoglądając przez ramię, można stwierdzić że "to tu".
Klamry wyglądają, jakby sterczały nad nieskończoną przepaścią, a ich pochwycenie zdecydowanie nie miało się zaliczać do manewrów bezpiecznych. Trochę bzdura. To faktycznie miejsce dość wąskie i hmmm zapewniające całkiem odległe widoki w dół. Ale nie sprawiające żadnych problemów przy pokonaniu (zwłaszcza, że jest ta klamra). To jest właściwie zakończenie kominka, z którego się tutaj wychodzi i bez problemu przechodzi do pozycji wyprostowanej z oparciem na nogach.
A kominek prezentuje się na przykład tak... |
A tak przykładowo z góry...
|
Grań i ludzie na niej
|
Luuubię Galeryjkę. Tę jej kruchość i wąskość. Niepowtarzalność - nie
przypominam sobie żadnego podobnego szlaku gdziekolwiek w Tatrach. Choć
pamięć znowu płata figle - jest jakoś tak szerzej, idzie się jakoś tak
szybciej i wcale nie trzeba się wpijać paluchami w skałę obok, aby czuć
się pewnie. Dziwne. A nooo i tak idę idę i szukam tego miejsca tuż przed
przełęczą, które przed dwoma laty wyryło mi się w pamięci jako mega
harkorowe. I żadnego takiego miejsca nie odnajduję...
Widoczki:
Galeryjka widziana z Kazalnicy
|
Jakiś ktoś na Czarnym Mięguszu |
Moko z góry podoba mi się jakoś bardziej
|
Galeryjka |
Ni z tego ni z owego robi nam się Przełęcz pod Chłopkiem. Na przełęczy trochę strachu, bo jakieś tam chmury, trochę zwała, bo się lansujemy. Ludzi nawet sporo. Trochę widoczków na słowacką stronę. Ogólnie to nie ma czasu, trza iść dalej...
Wielki Staw Hińczowy, nad nim Koprowy Wierch
|
Tuż przy Przełęczy |
A dalej... hmmm. Nie mam raczej zapędów, by być Cywińskim dla ubogich,
toteż oszczędzę sobie tutaj opisów, gdzie ścieżka się zaczyna i którędy
wiedzie. Kto wystarczająco zdeterminowany, ten znajdzie co trzeba w
odmętach internetów (da się, przetestowane). Uprzedzając dziwne pytania,
czy to jest legalne, co za to grozi i tak dalej - jeśli nie wiesz, to
znaczy, że nie czas, abyś się tam wybierał.
Dalej zaczyna się zabawa. Najpierw droga oczywista, potem niekoniecznie. I... to jest kurcze fajne. Tu się już nie myśli o zmęczeniu, czysta radość. Myśli się o chmurach trochę. No ale się idzie.
Dalej zaczyna się zabawa. Najpierw droga oczywista, potem niekoniecznie. I... to jest kurcze fajne. Tu się już nie myśli o zmęczeniu, czysta radość. Myśli się o chmurach trochę. No ale się idzie.
Wyleźli! |
Widoki ze szczytu:
Wysoka i Kończysta
|
Rysy, Gerlach, Wysoka
|
Rysy, Gerlach, Wysoka, Kończysta |
Pozostałe Mięgusze
|
Koprowa Przełęcz a za nią... długo by wymieniać :P
|
Na szczycie głównie zastanawianie się, czy z tych chmur... spadnie deszcz. Długo tam nie zabawiliśmy. W zejściu było trochę śmieszno, trochę straszno, bośmy się lekko zaplątali nie tam, gdzie trzeba. Ale generalnie bezpiecznie powróciliśmy na przełęcz.
A z chmur nie... padało
Próbowałam zrobić Chłopkowi ładne zdjęcie...
cóż no, starałam się przynajmniej... |
Spod Chłopka w dół już bez większych emocji. Zachmurzyło się, to i zdjęcia robiło się łatwiej:
Pogoda nas tego dnia oszczędziła. Nogi bolały i nawet przez chwilę staliśmy w pewnej sławnej kolejce ;).
Wycieczka całkiem spoko, tylko tak trochę głupio że miała być jedną z pierwszych szczytowych, a była jedyną. No ale dosyć już tych bóli dolnej części pleców. Mięguszowiecki Szczyt Czarny zdobyty :).
Ach, byłabym zapomniała, jest i filmik ;). Autor: Tatry Zimą
Ech, kusi nas ten Czarny Mięgusz od zeszłego roku, miał być w to lato, ale cóż... Może spróbujemy na jesieni. Co do tej niemocy to mi się wydaje, że niezależnie od ogólnej kondycji czasami trafia się po prostu taka kiepska forma dnia... Bardzo fajna relacja tak poza tym. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma czasami gorszy dzień z bliżej nieokreślonych powodów. A mi na przykład szlak nad Czarny Staw zupełnie nie leży i zawsze dochodzę tam z wywalonym językiem. Bywa.
OdpowiedzUsuńMnie Mięgusz też kusi i przy następnej wizycie na Przełęczy stanie się chyba punktem obowiązkowym. Widoki naprawdę piękne! Wycieczka się udała. :)
Czarny Mięgusz, to mój pierwszy szczyt, który sprawił, że zaczęłam patrzeć na Tatry zupełnie inaczej. Myślę, że wiesz co mam na myśli ;) Piękny jest z niego widok na Wielkiego Mięgusza. Co do pogody wypowiadać się nie będę. Wszyscy zainteresowani wiedzą jak jest. No cóż... byle do września. ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki bardzo za opis i foty..
OdpowiedzUsuń