sobota, 24 stycznia 2015

Gładka Przełęcz

Miejsce dość mało popularne ze względu na długość wszelkich szlakowych dojść. Widoczne z Doliny Pięciu Stawów Polskich, z Zawratu, Świnicy. Nie tylko widoczne zresztą, ale wręcz rzucające się w oczy z powodu wyraźnego zygzaka prowadzącej nań z Piątki ścieżki.



Nieczynny szlak na Gładką Przełęcz 
widoczny jest za Zadnim Stawem

Ścieżki, która nie jest szlakiem. Była nim niegdyś, szlak został jednak zamknięty, nie widnieje na mapach, no i w świetle wszelkich ludzkich praw włóczyć się tamtędy nie wolno.


Gładka Przełęcz i Gładki Wierch ponad nią,
w prawo odbija Walentkowa Grań

Natomiast nie ma problemu, aby dostać się na Gładką Przełęcz od strony Słowackiej. Można się tam wybrać przez Dolinę Cichą Liptowską. Cicha jest dłuuuga, istnieje szlak sprowadzający do niej z Kasprowego Wierchu, przy wjeździe kolejką wycieczka się więc skraca. No tylko trzeba potem pokombinować, co z powrotem.

Można atakować przez Dolinę Koprową. Zarówno z Cichej jak i z Koprowej trzeba najpierw wpakować się na Zawory (też przełęcz; z Koprowej do pokonania przed Zaworami jeszcze Kobyla Dolinka), z Zaworów dopiero ścieżką prowadzącą zboczami Gładkiego Wierchu na Gładką Przełęcz.


Widoczna przełęcz Zawory
i szlak prowadzący na Gładką Przełęcz
(zdjęcie zrobione z Gładkiej)

To wszystko szlaki w warunkach letnich łatwe, typowe dla Tatr Zachodnich.

Ach, można też przyatakować Gładką tak jak ja miałam przyjemność w sylwestra - przez Popradzki Staw, Dolinę Hińczową, Wyżnią Koprową Przełęcz, Dolinę Hlińską i dalej już tak jak od Koprowej - przez Kobylą Dolinkę i Zawory. Latem czy wczesną jesienią to może być naprawdę fantastyczna trasa. Tyle, że uprzedzam, że długa, no i jakoś trzeba potem jeszcze dojść do cywilizacji.

Podstawą do zaplanowania wycieczki musi być zawsze mapa i przeanalizowanie podanych na niej czasów przejść.

No dobrze, ale PO CO? - możecie zapytać. Po co włóczyć się po słowackich rozwleczonych dolinach i wdrapywać na niespecjalnie wysoką czy sławną przełęcz. Namawiać nie będę. Ja uważam, że widoki z niej na Dolinę Pięciu Stawów, Świnicę i Orlą Perć są oryginalne, ładne i warte zachodu. Zresztą, może ktoś lubi takie łazęgi po długich dolinach i mało popularne przełęcze.

Widok z Gładkiej Przełęczy 
na Świnicę, jej grań (Turnie: Gąsienicowa, 
Niebieska, Zawratowa), Zawrat oraz początek
Orlej Perci. W dole Zadni Staw Polski (ten większy)
i Wole Oko.

Fragment Orlej Perci (szczyt po
prawej stronie to Kozi Wierch)

Dolina Pięciu Stawów Polskich
z Gładkiej Przełęczy

Walentkowa Grań

Widok z przełęczy w stronę
Gładkiego Wierchu.
Szlaku brak. Ścieżka, jak załączony 
obrazek pokazuje - jest.

Wole Oko - najmniejszy z... sześciu
stawów w Dolinie Pięciu Stawów Polskich

Od Świnicy po Kozi Wierch

Przebieg szlaku Świnica-Zawrat
widziany z Gładkiej Przełęczy

Zbliżenie na Lodowy
To zdjęcie właściwie powinno być oznaczone +18 :D

Zadni Staw Polski i Wole Oko

Widok na Cichą Dolinę, 
po lewej stronie ścieżka sprowadzająca
na Zawory

Uprzedzając pytania o schodzenie lub podchodzenie nieczynnym szlakiem po stronie polskiej - no ściecha jest jak autostrada, nie da się nie zauważyć. Trudności brak. Generalnie nikt tam nie dyżuruje i nie pilnuje, ale jeśli się trafi, to mandat prawdopodobnie zasunie - tak jak wszędzie poza szlakiem. Oficjalnie muszę odradzić.
Aaa jeszcze coś. Te wszystkie wspomniane słowackie szlaki są teoretycznie pozamykane na "zimę" - czyli od 1 listopada do 15 czerwca.

To co? Kto latem na Gładką Przełęcz? ;)

6 komentarzy:

  1. Miałam przyjemność zaliczyć Gładką, razem z Gładkim i Walentkowym, tylko w zimie. :) Widoki z innej perspektywy świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super propozycje :) dobra robota! napewno tam zawitam

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, za pierwszym razem też myślałam, że ktoś tam stoi i na nas dybie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Gładka to moje ulubione miejsce. Nawet jak nie było pogody (albo czasu) to można jeszcze skoczyć tam na szybki spacer. Bawiłam się tam z filancami w chowanego. Dostałam opieprz od capa, któremu wdepnęłam w środek stada. Uchroniła mnie nawet przed niechybnym mandatem ;)
    Dzień powrotu, wszyscy jeszcze chrapią a ja cichaczem wymknęłam się na ostatnie popatrzenie na góry i już na werandzie wdepnęłam w patrol WOP-istów. Grzecznie powiedziałam "dzień dobry" i pomknęłam dalej. Po powrocie oniemiałam na widok tablicy na Tratwie, do której dziabami były przybite dziesiątki mandatów za nie meldowanie się w strefie przygranicznej...
    Raz tylko odwiedziłam ją przy pełnej lampie z premedytacją. Mieliśmy chytry plan zrobić graniówkę od Gładkiej do Świstówki. Po wyjściu na przełęcz słońce, widoki, kozy etc po prostu mnie powaliły na łopatki. Patrzę na chłopaków: efekt ten sam. To co? Robimy popas już tutaj? No ale planowana długa trasa. No ale brak liny. No ale szczątkowe opisy wygrzebane gdzieś w tajemnej i niedostępnej literaturze, przepisane chybcikiem na kartki... W końcu jako jedyna odważyłam się głośno powiedzieć "ja tu zostaję i na razie dalej nie idę". Ulga z jaką faceci rzucili plecaki do dziś budzi mój uśmiech ;)
    Skończyło się na biegu na Szpiglas (kominek pamiętam, innych trudności nie) bo wszyscy głodni a po co marnować suchy prowiant jeśli wracamy gotować obiad do schronu.

    Miedziane i Opalone już poza moim zasięgiem. Gładką kocham nieustająco i jeszcze kiedyś ją odwiedzę.
    I absolutnie nie żałuję "zmarnowanego" przedpołudnia ;)
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku podczas schodzenia z Zawratu do Doliny Pięciu Stawów rzucił mi się w oczy ten zygzak. Pytałem po drodze chyba z dwadzieścia osób dokąd ta ścieżka prowadzi, ale nie dane mi było się dowiedzieć. Po powrocie do domu szukałem w internecie na przeróżne sposoby i nic... A tu nagle Ruda z Wyboru jak na zawołanie opisuje Gładką Przełęcz :) Pięknie dziękuję.

    OdpowiedzUsuń