piątek, 18 maja 2018

"Carolus Victor" Hubert Jarzębowski (i konkurs!)

Chadzał sobie, przed około stu laty, po Tatrach człowiek nazwiskiem Englisch. Karol Englisch. Od wczesnej młodości sobie chadzał, bo w skalny świat wprowadziła go matka, już jako piętnastoletniego młokosa. Później chadzał na tatrzańskie szczyty z przewodnikami, aż wreszcie nabrał na tyle samodzielności, że zaczął chadzać sam - choć wciąż zdarzało mu się wspinać z matką, z przewodnikami zresztą też. A trzeba zaznaczyć, że chadzał nie byle gdzie, bo upodobał sobie ponad wszystko stawianie stóp tam, gdzie wcześniej żadnych innych stóp nie było. Wymazywał więc sukcesywnie ostatnie białe plamy na tatrzańskiej mapie, wchodząc pioniersko na ponad trzydzieści szczytów i turni, zamykając tym samym powoli pewien etap w taternictwie - etap zdobywczy. Zwłaszcza głośne było jego wejście na Ostry Szczyt, zwany wówczas Śpiczastym. Wierzchołek ten bowiem uchodził w środowisku taternickim za niemożliwy do zdobycia, ze względu na otaczające go stromizny. 
Ale, jak to często bywa przy ponadprzeciętnych sportowych osiągnięciach i w tej historii zaplątał się cień podejrzeń. Czy Karol rzeczywiście zdobył Śpiczasty? Czy mógł to w ogóle uczynić jakikolwiek człowiek? Czy telegram z wiele mówiącym napisem: "Śpiczasty wzięty - Carolus Victor" miał jakąkolwiek rację bytu? Cokolwiek nie przemawiałoby za faktycznością sukcesu Englischa, ten sam się pogrążał, ozdabiając swe artykuły dotyczące wejścia na Ostry zdjęciami przywiezionymi... z Alp, gdyż te tatrzańskie uznał za zbyt mało efektowne. Po latach znalazły się wprawdzie dowody potwierdzające pierwszeństwo Karola na większości uzurpowanych sobie przezeń szczytów, jednak w swoim czasie był Englisch postacią mocno wątpliwą, jeśli chodzi o etykę tatrzańską.

To wszystko prawda. Prawda na tyle ciekawa i inspirująca, że aż się prosi o puszczenie wodzy wyobraźni. Młody chłopak-zdobywca, wędrujący z matką, jego dziecinne skłonności do retuszowania rzeczywistości do własnej wizji, pełne emocji, drukowane w prasie relacje, nie ulegająca wątpliwości zazdrość środowiska - to wszystko świetna pożywka dla pisarza, który na tych paru filarach buduje własną fantazyjną opowieść. A snuje ją lekkim piórem, nie szczędząc humoru i nawiązań do współczesności.

O tej książce tyle właściwie wystarczy. Hubert Jarzębowski - jej autor - jest przewodnikiem tatrzańskim, a z wykształcenia też między innymi filologiem słowiańskim. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z doświadczeniem gór. Pisze artykuły i opowiadania, a inną jego książką, tym razem w pełni faktograficzną jest "Cmentarz symboliczny pod Osterwą. Duchy miejsca" - warta polecenia szczególnie osobom zainteresowanym tym miejscem.

Na koniec konkurs. Do wygrania egzemplarz książki "Carolus Victor" wraz z egzemplarzem "Cała ja" Gerlinde Kaltenbrunner, ponieważ osoba nagrodzona tamtą książką nigdy nie podała danych do wysyłki. Obie książki od wydawnictwa Stapis. Aby wziąć udział w konkursie, należy skomentować niniejszy tekst, uzasadniając, dlaczego chcesz przeczytać książkę "Carolus Victor". Ogłoszenie wyników nastąpi w niedzielę wieczorem na facebooku.

6 komentarzy:

  1. Bo skoro wydało ją Stapis to musi być dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, wygrywasz :) Odezwij się do mnie proszę przez prywatną wiadomość na FB lub przez maila kontakt@rudazwyboru.pl i podaj adres do wysyłki

      Usuń
  2. Bo to co dziwne jest ciekawe i najczęściej okazuje się prawdą. ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo podobnie jak Karol lubię sobie chadzać po Tatrach. A że do urlopu i wyjazdu w góry jeszcze daleko, to chociaż sobie o nich poczytam :) To jakoś pozwoli przetrwać ten czas i chociaż trochę ukoi górską tęsknotę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałbym przeczytać tę książkę, poniweważ być może przez pryzmat losów ciekawej postaci dane mi będzie zasmakować nastroju dawnych wspinaczek. Tatrzańscy pionierzy bez zaplecza youtuba, blogów, for internetowych są fascynujący, takich inspiracji poszukuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Englisch był takim prototypem blogera :)

      Usuń