środa, 16 grudnia 2015
Mikołajkowe spotkanie radomskich blogerek
Musiałam być niewypowiedzianie grzeczna w mijającym roku (lub przynajmniej stwarzać takie pozory), bo oto przyszedł do mnie Mikołaj.
Dobrze już, dobrze, koniec z tym bujaniem. Mikołaja nie widziałam. Widziałam kilkanaście uroczych kobietek w mikołajowych czapach, a jedna z nich pełniła tego wieczora honory... nooo może nie brodatego świętego, bo do niego bynajmniej nie była podobna, ale hmmm... jakiejś elfinki...
Prezenty mi się (nam wszystkim zresztą) dostały głównie kosmetyczne. Nie będę Wam recenzować kolejnych smarowideł i mazideł, bo pouciekalibyście mi z bloga i niespecjalnie bym się Wam dziwiła, dlatego, że mam świadomość, iż tutaj szukacie czegoś innego. Zamieszczenie relacji ze spotkania i podanie paru informacji jest moim obowiązkiem, gdyż wspomniany na początku Mikołaj, w rzeczywistości na imię ma: "Sponsorzy" ;).
Jednak to, że nie będę recenzować, nie oznacza, że nie będę używać. Albo, że się nie ucieszyłam. Ludzie! Przytachałam do domu parę kilo kolorowych, pachnących kosmetyków! Ktoś postronny mógłby pomyśleć, że jakąś drogerię obrabowałam. Która baba by się nie cieszyła?!
No fakt, że w górach z higieną ciężko, a z malowaniem, to już w ogóle dramat i bezsens, chociaż staram się jak mogę ;) (znaczy, z tą higieną się staram, bo malowanie, poza rzęsami, odpuszczam). Ale hola hola, w górach spędzam jakieś trzydzieści dni w roku. W pozostałym czasie jestem dość normalną kobietą. No, przynajmniej z pozoru.
W każdym razie myję się, smaruję i maluję.
Wracając do meritum, czyli spotkania. Było bardzo miło, wesoło, serdecznie i już prawie że rodzinnie. Od czasu, kiedy widziałyśmy się w podobnym gronie po raz pierwszy, zdążyłyśmy się już nieco poznać (głównie śledząc swoje posty na facebooku, ale to już coś ;) ), a część z nas nawet wystartowała ze wspólnym portalem. Spotkanie urozmaiciła wizyta redaktora kreatywnego (pełniącego funkcję fotografa) z Tygodnika Radomskiego i dziennikarki z Radia Plus. A która z nas miała ochotę, mogła oddać w ręce specjalistki swoje... ręce i wyjść z imprezy z na ten przykład reniferem na paznokciu.
Ja bym wolała kozicę, a powątpiewam, by była dostępna, toteż nie skorzystałam ;).
Wszystko powyższe okraszone było wypakowywaniem kolejnych, zaskakująco bogatych toreb, bananowym ciachem i kawusią. Mniam.
Za wspaniałą organizację podziękowania lecą do Kasi , za zdjęcia do Gosi, za miłą atmosferę do wszystkich dziewczyn, a za szufladę kosmetyków (i nie tylko) do sponsorów:
www.kupbuty.com http://www.henkel.com http://secret-soap.com http://www.veronacosmetics.com/ http://bielenda.pl/ http://www.beliso.eu www.akatja.pl http://plazanet.pl/ http://www.tinystar.pl https://www.facebook.com/bizuarteria/ http://www.lamelisa.pl/ https://www.facebook.com/Pati.Bransoletki/ http://www.catrice.eu/pl/home.html http://www.bioxsine.com/pl http://www.virtual-virtual.com/ https://www.eveline.eu/ http://www.lidl.pl/pl/index.htm http://cederroth.pl/start/ http://www.pumice.pl/index2.php?lang=pl
P.S. Jeśli węszycie jakiś konkurs na moim blogu wkrótce z kosmetyczną nagrodą - węszycie dobrze! Tylko muszę wykombinować jeszcze coś męskiego dla równowagi :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz